Setki osób biorą udział w Marszu Solidarności z Białorusią.
Wydarzenie zorganizowane przez mieszkających w regionie Białorusinów związane jest z protestami, które trwają w ich kraju.
- Naród Białorusi potrzebuje wsparcia i solidarności. Jesteśmy tu, żeby wyrazić swoją solidarność. Chcemy pokazać, że Białorusini nie są sami w tej walce za wolność - mówiła na Rynku Kościuszki, skąd wyruszył marsz, Marina Leszczewska, organizatorka wydarzenia - Mam kontakt z bliskimi na Białorusi. Są bardzo wdzięczni, dziękują za wsparcie - dodała.
W wydarzeniu biorą udział m. in. poseł PO Robert Tyszkiewicz i prezydent Białegostokiu Tadeusz Truskolaski.
- Dzisiaj Naród Białoruski nie czuje się bezpieczny we własnym kraju. Przeciwko niemu wysyłani są najemnicy, oprawcy, którzy katują ludzi na ulicach, porywają, więżą i znęcają się nad nimi. Opowieści ludzi, którzy przeszli przez więzienie budzą grozę. To jest zezwierzęcenie - stwierdził Robert Tyszkiewicz.
- Patrzymy z nadzieję na Białoruś, na to co się tam dzieje. Naród Białoruski upomniał się o swoje prawa. Dziwię się tym dyktatorom, że niczego się nie uczą. Dyktatury były już tysiące lat temu i każda z nich upadła, a dyktatorzy marnie skończyli. A następni idą w ich ślady. Muszą być niezbyt inteligentni - powiedział Tadeusz Truskolaski.
W marszu uczestniczą setki osób. Uczestnicy zgromadzenia niosą długą biało-czerwono-białą flagę Białorusi, mają też ze sobą transparenty z hasłami m. in. wzywającymi do ustąpienia obecnego prezydenta Aleksandra Łukaszenki. Wydarzenie zakończy się przy białoruskim konsulacie przy ul. Elektrycznej.
Sytuacja na Białorusi była niespokojna od końca maja, gdy doszło do aresztowań opozycyjnych kandydatów w wyborach prezydenckich, w tym Siarhieja Cichanouskiego. Protesty nabrały na sile po 9 sierpnia, gdy poinformowano o wynikach głosowania. Według oficjalnych danych zdecydowanie wygrał rządzący krajem od 1994 roku Aleksandr Łukaszenka. Rezultat wyborów w wątpliwość poddają zwolennicy konkurentki prezydenta Swiatłany Cichanouskiej, którzy twierdzą m. in. że głosy zostały przeliczone w nieuczciwy sposób. Podczas demonstracji zorganizowanych w wielu miejscach kraju doszło do starć z siłami bezpieczeństwa. Do aresztów trafiło kilka tysięcy osób. Oficjalne komunikaty mówią o trzech ofiarach śmiertelnych.
(mik)
Marsz Solidarności z Białorusią w Białymstoku. Zdjęcia: