Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w czwartek na ul. Skłodowskiej w Białymstoku. Rozpędzone mitshubishi omal nie potrąciło przechodzącej przez przejście dla pieszych kobiety.
{ads3}
Przebieg zdarzeń był następujący: na wysokości szpitali przed przejściem dla pieszych (jadąc od ronda Plac Katyński - drugiego), aby przepuścić kobietę zatrzymał się na prawym pasie samochód osobowy. Zrobiły to też kolejne jadące za nim pojazdy.
Piesza weszła na jezdnię. Kolejna nadeszła też z drugiej strony. Za nic miała to jednak kierująca mitsubishi outlanderem, która w ogóle nie hamując (pedał hamulca wcisnęła dopiero później) przejechała przez przejście, tuż obok nóg jednej z pieszych. Niewiele brakowało, a doszłoby do wypadku.
Niestety, takie sytuacje na ulicach stolicy województwa zdarzają się dosyć często. Do podobnej doszło zaledwie kilka dni wcześniej na tej samej ulicy, kilkaset metrów dalej.
Z kolei we wtorek na ul. Kopernika 20-latka na przejściu dla pieszych potrąciła 42-letniego mężczyznę. Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że kierująca mini cooperem omijała pojazd, który zatrzymał się przed „zebrą”.
Za taki manewr grozi mandat w wysokości 500 złotych oraz 10 punktów karnych. Funkcjonariusze mogą zatrzymać też kierowcy prawo jazdy i skierować wniosek o ukaranie do sądu. Znacznie surowsze sankcje przewidziane są dla sprawcy wypadku - nawet do 8 lat więzienia.
Zobacz też: Potrącenie na ul. Hetmańskiej. Nie żyje kobieta [2x FOTO, AKTUALIZACJA]
(mik)
Białystok. Mało brakowało, a samochód potrąciłby pieszą: