Studio Kulinarne Atuty w Białymstoku gościło wczoraj na swoich stołach najlepsze podlaskie specjały: wędliny, sery, miody, chleby, oleje. Wszystko za sprawą wirtualnego targowiska Lokalni Naturalni, które zainaugurowało swoje otwarcie. Lokalne przysmaki kosztowali białostoccy szefowie kuchni, blogerzy kulinarni i osoby, którym zależy na zdrowych produktach na swoim stole. Na otwarciu gościła także Ewelina Łapińska, uczestniczka siódmej edycji Top Chefa, na co dzień szefowa kuchni Czarna Owca.
- Pomysł stworzenia portalu przyszedł nam do głowy przypadkiem, kiedy zastanawialiśmy się jak rozkręcić sieć dystrybucji kiszonek moich rodziców – opowiada Adam Miczejko, współtwórca portalu Lokalni Naturalni. – Doszliśmy do wniosku, że także inne produkty mogą się znaleźć w jednym miejscu, gdzie klienci mogliby wszystko zamawiać. Chcieliśmy skupić producentów wiejskiej zdrowej żywności w jednym miejscu. Zaczęliśmy szukać lokalnych producentów, odwiedzaliśmy Ośrodki Doradztwa Rolniczego i Urzędy Marszałkowskie, gdzie mogliśmy znaleźć potencjalnych dostawców. Przyznam jednak, że do większości osób, które z nami współpracują dotarliśmy dzięki tzw. poczcie pantoflowej, z polecenia innych osób, znajomych. Do dzisiejszego otwarcia szliśmy długą i trudną drogą, ale mamy nadzieję, że już najgorsze na nami. Cała idea funkcjonowania portalu polega na tym, że do środy przyjmujemy zamówienia, następnie nasi dostawcy je realizują i dostarczają do punktu odbioru a klienci w piątek cieszą się świeżymi produktami na swoich stołach. Poprzez portal chcemy przybliżyć naszym klientom lokalnych producentów. Udostępniamy wirtualne miejsce, gdzie znajdują się dostawcy. Produkty na portalu mogą się poszczycić różnymi nagrodami i wyróżnieniami. My dodatkowo dajemy im nasze logo, aby klienci mogli być pewni, że otrzymują produkty najlepsze i wybrane przez nas. Chcemy, aby nasze logo kojarzone było z produktami z najwyższej półki, wytwarzanymi tradycyjnie i lokalnie. Cały czas przybywa nam nowych dostawców, mamy zakres produktów od warzyw po wędliny, mięsa, kosmetyki i środki czystości. Chcemy stworzyć alternatywę dla hipermarketów, aby u ludzi pobudzić lokalny patriotyzm, abyśmy wspierali lokalnych producentów i wydawali pieniądze w swoim środowisku.
Joanna Jakubiuk ze Studia Kulinarnego Atuty korzysta z lokalnych produktów w swojej kuchni i poleca je klientom.
- Uważam, że kupowanie u lokalnych producentów to jest najlepsza forma patriotyzmu – przekonuje pani Joanna. – Wspieramy wtedy naszego sąsiada i mamy pewność, ze wspieramy lokalny biznes. Za taką ideą zawsze stoi człowiek, to nie jest ogromna firma. W lokalną produkcję zaangażowana jest cała rodzina, a kupując takie produkty wspieramy sąsiada. Bardzo ważne jest też to, że wiemy, co jemy. Mali producenci nie używają konserwantów, polepszaczy czy spulchniaczy. Mogę zrozumieć, że ktoś może nie jeść takich produktów każdego dnia, ale niech przynajmniej spróbuje. Jak ktoś już spróbuje jedzenia, które naprawdę smakuje, to myślę, że ta szala się przechyli. Zacznie kupować mniej, ale lepszych produktów, które pochodzą z miejsc odległych o około 100-150 km od nas. Hołduję zasadzie, że jeść powinniśmy to, co pochodzi stąd i kiedy jest na to sezon. Podlasie ma smak, i to smak premium. Nie ma co dużo mówić o patriotyzmie i nosić to na sztandarach, wystarczy kupować lokalnie od naszego sąsiada.
Halina Raducha