W miniony poniedziałek białostoccy policjanci otrzymali zgłoszenie o napadzie na sklep. Jak się później okazało, 44-letni mężczyzna grożąc ekspedientce nożem, ukradł cztery butelki wódki. Teraz przestępca w więzieniu może spędzić nawet 12 lat.
Dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku w miniony poniedziałek po godzinie 17 otrzymał zgłoszenie, że w jednym ze sklepów w centrum miasta prawdopodobnie doszło do rozboju. Na miejsce zdarzenia natychmiast został skierowany patrol Policji. Mundurowi z wydziału patrolowo-interwencyjnego Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku bezzwłocznie podjęli poszukiwania napastnika, niestety ze skutkiem negatywnym.
W rozmowie ze zgłaszającą mundurowi ustalili, że mężczyzna wszedł do lokalu w kominiarce z nożem w ręku i zażądał od niej wydania 500 złotych. Gdy 21-latka odmówiła przekazania pieniędzy, napastnik zabrał z półki 4 butelki wódki i uciekł.
„44-latek został zatrzymany w miniony piątek przez funkcjonariuszy z Wydziału Kryminalnego Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku, którzy w wyniku intensywnych prac nad sprawą, wytypowali podejrzewanego o dokonanie rozboju. Mężczyzna przyznał się do przedstawionego mu zarzutu i decyzją sądu najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie. Białostoczaninowi grozi kara do 12 lat pozbawienia wolności” - czytamy na stronie podlaska.policja.gov.pl.
opr. (mik)