Białostoccy policjanci zatrzymali 37-latka podejrzanego o kradzież torby konduktorskiej w pobliżu dworca PKP w Białymstoku. Mężczyzna usłyszał już zarzut, do którego się przyznał. Grozi mu kara do pięciu lat więzienia.
Kierownik pociągu w ubiegłym tygodniu zawiadomił dyżurnego białostockiej komendy o kradzieży torby konduktorskiej. Jak ustalili funkcjonariusze z Wydziału Patrolowo-Interwencyjnego Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku, podczas rozliczania dokumentacji z maszynistą, poszkodowany 51-latek pozostawił swoje rzeczy na jednym z peronów dworca PKP w Białymstoku. Złodziej wykorzystał moment nieuwagi i zabrał pozostawioną torbę, z zawartością. Wewnątrz był służbowy tablet, kasa fiskalna, radiotelefon, znakownik biletów, blankiety biletów oraz blisko 1400 złotych uzyskanych z ich sprzedaży. Łączne straty wycenione zostały na 13 tysięcy złotych.
Dzięki sprawnemu działaniu policjantów z Komisariatu III w Białymstoku już w miniony poniedziałek ustalono i zatrzymano podejrzanego o kradzież. Okazał się nim 37-latek, który nie posiada stałego miejsca zamieszkania, co dodatkowo utrudniało mundurowym jego zatrzymanie.
Mężczyzna w środę usłyszał zarzut, do którego się przyznał. Jego dalszym losem zajmie się sąd. Za kradzież grozi mu kara do pięciu lat pozbawienia wolności - czytamy na stronie internetowej podlaskiej policji (podlaska.policja.gov.pl).
opr. (pb)