Tylko w miniony weekend policjanci w powiecie białostockim wyeliminowali z ruchu drogowego sześciu nietrzeźwych kierowców. Jeden z nich zakończył jazdę w rowie i uciekł z miejsca zdarzenia.
W piątek policjanci z komisariatu w Łapach zatrzymali do kontroli kierowcę toyoty. Podczas badania alkomatem okazało się, że 26-latek miał ponad pół promila alkoholu w organizmie. Kolejna
50-letnia białostoczanka została zatrzymana w niedzielę po północy. Policjanci z białostockiej „patrolówki" dostali informację, że na Szosie Kruszewskiej leży w rowie volkswagen. Po dojechaniu na miejsce mundurowi zauważyli pojazd, który wypadł z drogi. Ani w środku, ani w okolicy nikogo nie było. Funkcjonariusze szybko ustalili, kto był kierowcą auta. 50-letnia białostoczanka uciekła z miejsca zdarzenia. Wstępne badanie alkomatem wykazało, że kierująca miała blisko 2 promile alkoholu w organizmie.
W niedzielę po godzinie 12 kierownik posterunku w Tykocinie starszy aspirant Krzystof Pawluczuk podczas patrolu zauważył volkswagena, którego kierowca miał problem z utrzymaniem prostego toru jazdy. Funkcjonariusz zatrzymał mężczyznę do kontroli. 67-latek miał ponad pół promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Kolejnych dwóch nietrzeźwych kierowców, wpadło w ręce policjantów z białostockiej „drogówki" również w niedzielę. Pierwszy z nich to 48-latek, który kierował oplem, mając ponad 1,5 promila alkoholu w organizmie. Natomiast 21-letni kierowca BMW był pod wpływem środków odurzających.
Ostatnim nietrzeźwym kierowcą, a zarazem rekordzistą okazał się 63-letni białostoczanin. Kierowca audi miał w organizmie ponad 2 promile alkoholu.
Wszyscy kierowcy natychmiast stracili prawo jazdy. Za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości kodeks karny przewiduje karę do dwóch lat pozbawienia wolności - czytamy na bialystok.policja.gov.pl.
opr. (pb)