W miniony weekend białostoccy policjanci wyeliminowali z ruchu ośmiu nietrzeźwych kierowców. Jeden z nich zniszczył znaki drogowe i nie zatrzymał się do kontroli, mając ponad 3 promile alkoholu w organizmie. Za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości kodeks karny przewiduje karę do dwóch lat pozbawienia wolności.
W piątek dyżurny białostockiej komendy został poinformowany, że w gminie Juchnowiec Kościelny zatrzymany został najprawdopodobniej nietrzeźwy kierowca. Po dojechaniu na miejsce policjanci z białostockiej „drogówki" potwierdzili podejrzenie zgłaszającego. Wstępne badanie alkomatem wykazało, że 38-latek miał blisko 3 promile alkoholu w organizmie.
Niechlubnym „rekordzistą" okazał się 45-letni kierowca toyoty. Funkcjonariusze z Oddziału Prewencji Policji w Białymstoku zostali poinformowani, że na wysokości Jeżewa auto jedzie całą szerokością jezdni. Już po kilku minutach mundurowi zauważyli podany przez zgłaszającego samochód. Kierowca nie reagował na sygnały do zatrzymania pojazdu i zaczął uciekać. Do policjantów ścigających kierowcę toyoty dołączył drugi patrol, który zajechał mu drogę. Mężczyzna zatrzymał samochód i wpadł w ręce policjantów. Badanie alkomatem wykazało, że 45-latek miał ponad 3 promile alkoholu w organizmie. Policjanci ustalili, że nietrzeźwy kierowca kilka minut wcześniej uderzył i zniszczył znaki drogowe.
Kolejny z kierowców, który wpadł w ręce policjantów to 50-letni mieszkaniec Białegostoku. Mężczyzna prowadził hondę z ponad 2 promilami alkoholu w organizmie.
Wszyscy kierowcy, którzy posiadali uprawnienia do kierowania, natychmiast je stracili. Za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości kodeks karny przewiduje karę do 2 lat pozbawienia wolności - przypomina białostocka policja na swojej stronie internetowej (bialystok.policja.gov.pl).
opr. (pb)