Internetowej wojny pomiędzy Adrianem Łuckiewiczem a Mirosławą Bezdziel ciąg dalszy. Radna ze Studzianek zgłosiła się do portalu Knyszynska.eu z informacją, że kandydat na burmistrza Wasilkowa wyłączył jej możliwość komentowania na Facebooku. Okazuje się, że poszło o... twarz radnego.
Kąśliwa wymiana komentarzy pomiędzy Adrianem Łuckiewiczem a Mirosławą Bezdziel wywiązała się już wcześniej. Informowaliśmy o tym w tekście: „Takie ble ble”. Przedwyborcza radnych (i nie tylko) dyskusja.
We wtorek radna ze Studzianek zgłosiła się do portalu Knyszynska.eu z informacją, że kandydat na burmistrza Wasilkowa wyłączył jej możliwość komentowania pod swoim profilem na Facebooku.
- To nie były żadne obrażające czy wyśmiewające wpisy. Usunięte zostały wszystkie komentarze łącznie z ulotką, gdzie pan Adrian zaprasza do tworzenia domów zastępczych dla psów. Napisałam, że dziękuję za zauważenie dobrej inicjatywy, która jest moja. A z tego zaproszenia wynikało, że to jego inicjatywa. Pan (Adrian – red.) usunął tę notatkę moją pod tym i oczywiście na swojej stronie. Napisałam, że odniosę się do wszystkich uwag pana Adriana. Jedną z uwag było to, że pan mówił, że z mojej filozofii wynika, iż pan Pełkowski (starosta białostocki i były burmistrz Wasilkowa - red.) ma takie duże doświadczenie, że powinien do końca być burmistrzem. Odpisałam mu, że ścieżka kariery powinna właśnie tak wyglądać, że najpierw trzeba kilka lat popracować, aby zdobyć doświadczenie w jakiejkolwiek pracy. Potem można startować na burmistrza. Następnie, aby były co najmniej dwie kadencje, bo trzy lata kadencji nie dają możliwości pokazania, że się potrafi, że się ma wizję. A potem kariera jest otwarta. Tak uważam. Ścieżka każdego polityka powinna zaczynać się od najniższych szczebli samorządowych. Zapytałam pana Adriana, bo w wieku 28 lat startował do parlamentu i na burmistrza, dlaczego tak chce zacząć karierę jak teraz, a nie chce przejść tej ścieżki. Pan Winogrodzki (Wojciech; pełnomocnik wyborczy KWW Nasz Wasilków – Czas na Zmiany – red.) dał mi link do artykułu o takim burmistrzu, który też ma 28 lat. Ale nie doczytał go do końca. Tam było napisane, że na początku nic mu nie wychodziło, że wszyscy ciągle go krytykowali. A ten nowy burmistrz prosił o zaczekanie, danie czasu. No i oczywiście po pewnym czasie zdobyli 20 mln złotych i zaczęli robić różne inwestycje. Napisałam panu Winogrodzkiemu, że tego 28-latka też krytykowano, tak jak tego burmistrza, którego wizja realizuje się dopiero trzy lata. Uważam, że trzeba dać szansę, aby mógł dokończyć swoje wizje, inwestycje - powiedziała nam Mirosława Bezdziel.
- Absolutnie uważam, że krytykowanie przez pana Adriana Łuckiewicza burmistrza Mirosława Bielawskiego jest bezzasadne. Pan ma taką samą wiedzę jak ja, a zupełnie co innego mówi na tych swoich wystąpieniach. Chciałam odnieść się do każdej jego wypowiedzi. No niestety, pan po pierwszym odniesieniu wyrzucił wszystkie moje komentarze i zablokował możliwość komentowania. Będę kandydowała ponownie na radną. Mamy demokrację, więc nie muszę rozliczać pana burmistrza. Mogę za to pytać, jak będzie wyglądała wizja pana Adriana. Myślę, że kampania wyborcza będzie różna w zależności od kultury ludzi, którzy to komentują. Niektórzy próbowali powyzywać, niektórzy merytorycznie mówili, a i tak zostali obrzuceni. To zależy od kultury. Ja pytam. Komentując staram się robić to grzecznie, nikogo nie obrażając, nie wyśmiewając, chyba że jakiś żart wstawię. Nie wszystkim się to pewnie uda - dodała radna.
O komentarz do sprawy poprosiliśmy również Adriana Łuckiewicza.
- Uważam, że poniżej pewnego poziomu nie warto dyskutować. Komentarz pani Mirosławy, który zamieściła na Facebooku, mówi sam za siebie - stwierdził krótko w rozmowie z portalem Knyszynska.eu radny i kandydat na burmistrza Wasilkowa.
W środę późnym wieczorem przesłał redakcji portalu zrzuty ekranu z komentarzem, który skłonił go do zbanowania na Facebooku koleżanki z rady miejskiej. Poszło o... jego twarz.
Do sytuacji w ostrych słowach odniósł się także na portalu społecznościowym. Zdradził też, kogo KWW Nasz Wasilków - Czas na Zmiany wystawi w wyborach na radnego w okręgu Mirosławy Bezdziel. Radnej zaś zaproponował hasło wyborcze „Mira murem za Mirem”.
(...) Jako pierwsi jesteśmy atakowani przez osoby powiązane bezpośrednio (często też rodzinnie) z Mirosławem Bielawskim. Wśród nich na czele jest obecna radna ze Studzianek - Mirosława Bezdziel. To prawda, że po całej serii skrajnie niekulturalnych, obsesyjnie publikowanych przez radną wpisów, redaktorzy strony komitetu podjęli decyzję o blokadzie. To była jedyna droga do zahamowania ciągu paszkwili, nad którymi radna nie panowała. Swą złość przelewa nadal, niczym dziecko, któremu zabrano zabawki, zgłaszając się i skarżąc na fakt zablokowania. Jestem dobrze wychowany i niezależnie od niekulturalnych komentarzy, które na mnie spłynęły, z szacunku do wartości, które mi wpojono i tego wychowania, nie odpowiadam „pięknym za nadobne”. Szanuję kobiety i nie będę obrażać pani radnej, jak ona obrażała mnie, dając przy tym świadectwo swemu pozimowi kultury i głębokim zaburzeniom emocjonalnym. Przypomnę tylko, że jej działania skoncentrowały się tylko na atakach ad personam – najpierw pisała, że „lista moich osiągnięć nie jest zbyt długa”, następnie komentowała wygląda mojej twarzy, sugerując jakoby było coś nie w porządku z moją fizjonomią. Ja naprawdę nie chcę się radnej podobać, ba! to byłoby niestosowne. Zaś co do moich osiągnięć – podawałem je wcześniej i nie lubię powtarzać ich jak mantry, bo są one wprawdzie jakimś fundamentem, ale nie stanowią o wszystkim. Powtórzę po raz ostatni i dość oględnie – ukończone dwa fakultety, w tym prawo, studia na prestiżowym Uniwersytecie w Istambule, znajomość języków obcych (w tym angielski biegle, przez co mogę reprezentować nasze miasto na międzynarodowych spotkaniach bez obecności tłumacza), w końcu: długa lista zorganizowanych projektów, działalność w organizacjach społecznych i naukowych oraz doświadczenie menedżerskie w pracy zawodowej. To wszystko są rzeczy, na które ciężko zapracowałem sam. To długie lata pracy, nauki, nieprzespane noce, aktywność. Nikt mi tego nie podał na tacy. Radna Bezdziel próbuje podważyć moją wiarygodność i moją wartość jako człowieka, wbrew faktom. Skoro tak radna Bezdziel zabiega o zainteresowanie jej osobą, przyjrzyjmy się jej, zgodnie z wolą. Jako radna tej kadencji wsławiła się tym, że jako jedyna spośród wszystkich 15 radnych była uwikłana w liczne konflikty lokalne. Przez to byliśmy świadkami jak za posiedzeniach komisji czy sesjach Rady przychodzili do nas mieszkańcy Studzianek i podając panią radną z imienia i nazwiska mówili, jak bardzo dzieli ona i tak niewielką społeczność! Radna jest też nauczycielką w szkole w Studziankach. Jej praca zawodowa była wiele razy krytykowana, a rodzice, którzy dowiadywali się, że ich dzieci będzie uczyć Pani Bezdziel – chcieli je przenosić! Tak więc Pani radna posiada bardzo wątpliwe osiągnięcia – tak w pracy społecznej,
jak i zawodowej. Może stąd ta frustracja? A może jest odwrotnie – to przez te trudności z opanowaniem swoich emocji i rozwoju zawodowego, ma problemy w tych sferach? Tego nie wiem, ale na pewno takie są fakty, a pani radna, zanim „rzuci kamieniem, nich oceni, czy sama jest bez grzechu i niech nie zabiera głosu, szukając źdźbła w moim oku, a nie widząc belki w swoim. Nigdy nie jest za późno na głęboki oddech i chwilę refleksji, czego pani radnej szczerze życzę, wybaczając wszelkie oszczerstwa publikowane pod moim adresem. Teraz mam tylko nadzieję, że będę mógł dalej z taką samą siłą i energią dalej docierać do mieszkańców naszego miasta i gminy. Spotykam się z olbrzymim wsparciem i kilku spamerów, piszących na forach z ramienia Pana Bielawskiego, tego nie zmieni.Natomiast odnośnie tych ataków, dodać trzeba, że obecny magistrat przez ostatnie cztery lata miał wszystko – pełnię władzy uchwałodawczej i wykonawczej, mógł robić, co chciał, opozycja nie mogła nic. Teraz więc przyszedł czas podsumowania i oceny, co jest naturalnym elementem demokracji. Chciałbym zaapelować o minimum rozsądku i utrzymanie jakiegokolwiek poziomu. Z wysłannikami Pana Bielawskiego nie będę polemizował. Teraz jestem skupiony na budowaniu, bo widzę wielką siłę i potencjał. Wasilków może być dobrze zarządzany, przez człowieka nieuwikłanego w żadne lokalne układy, mającemu podstawy merytoryczne i otoczonego przez mądrych współpracowników. Wierzę w to i dlatego chcę ten pozytywny komunikat przekazać wszystkim – naprawdę można LEPIEJ!
Dla mieszkańców Studzianek mam również fantastyczną informację – zamiast skonfliktowanej, mającej problemy emocjonalne radnej Bezdziel, możecie wybrać doktora nauk społecznych i doświadczonego samorządowca – Jarosława Zalejskiego, który wystartuje z naszego Komitetu! Imienniczka Mirosława Bielawskiego będzie nadal popierać swego burmistrza, proponuję hasło wyborcze „Mira murem za Mirem”. Proszę śmiało wykorzystywać, mam głowę pełną pomysłów i nie będę rościł do niego praw autorskich. Swoją drogą jestem przekonany, że lepszego Państwo nie wymyślicie
- napisał na swojej facebookowej stronie Adrian Łuckiewicz.
Radnej Mirosławie Bezdziel stawia też ultimatum.
- A skoro Pani Mirosława mówi, że chce dyskutować, to mam też dla niej bardzo dobrą wiadomość. Jeśli przeprosi i powie, że więcej nie będzie się zachowywała w niekulturalny sposób, to zostanie odblokowana - dodał Adrian Łuckiewicz w wypowiedzi dla portalu Knyszynska.eu
Do tematu wrócimy.
(mik)