Państwo robicie sobie z nas po prostu żarty, mówiąc że drugą opcją był tylko objazd przez Krynki i Sokółkę. Po co w ogóle jest ta estakada? - oburzała się jedna z mieszkanek gminy Supraśl. Dzisiaj w Domu Ludowym odbyło się spotkanie w sprawie zamknięcia drogi wojewódzkiej nr 676. Momentami było nerwowo. Padły niecenzuralne słowa, a spora część uczestników opuściła salę.
Od środy do niedzieli zamknięta dla ruchu będzie droga wojewódzka nr 676, prowadząca z Białegostoku do Supraśla. Utrudnienia mają związek z budową estakady w miejscowości Krasne. Sytuacja powtórzy się za około miesiąc. Trasa zostanie ponownie zamknięta 13 czerwca.
Czytaj więcej: Do Supraśla przez Studzianki. Tak ma być od przyszłej środy do niedzieli
Objazd zostanie poprowadzony przez Studzianki i obwodnicę Wasilkowa. Na szutrowym odcinku trasy będzie obowiązywało ograniczenie prędkości do 30 km/h. Jutro od godziny 5 rano drogowcy mają rozpocząć równanie trasy. W okresie pylenia ma też być ona zraszana.
W przypadku tworzenia się zatorów przy skrzyżowaniu z DK 19, ruch będzie sterowany ręcznie. Takie zalecenia wydała policja.
Dzisiaj po południu w Domu Ludowym z mieszkańcami gminy spotkali się samorządowcy, przedstawiciele Podlaskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich oraz konsorcjum przebudowującego drogę do Supraśla. Sam pomysł zamykania drogi nadal wzbudza spore emocje.
- Czy nie można było poprowadzić tego objazdu przez Majówkę? - pytali mieszkańcy.
- Ustaliliśmy z Lasami Państwowymi, że lepiej będzie, jeżeli objazd zostanie poprowadzony przez Studzianki - wyjaśnił Krzysztof Barbachowski, zastępca dyrektora PZDW.
- Przecież tamtędy nie da się jeździć - oponowała jedna z uczestniczek spotkania.
- Zapewniam panią, że się da. Sam tamtędy dzisiaj jechałem - stwierdził Krzysztof Barbachowski.
Przejazd przez Majówkę będzie jednak prawdopodobnie możliwy w czasie zamknięcia DW 676. Burmistrz Supraśla o tej kwestii miał rozmawiać z miejscowym nadleśniczym.
Mieszkańcy pytali też o komunikację miejską. Uczniowie z Ogrodniczek i Karakul będą mieli bowiem utrudniony dojazd do szkoły w Supraślu. Podróż autobusami z Białegostoku do Supraśla zajmie natomiast około godziny. Niektórzy niepokoli się, w jaki sposób przez pięć dni w razie potrzeby do okolicznych miejscowości będą mogły dojechać służby ratunkowe.
- Służby nie będą musiały korzystać z objazdu. Jadąc do zdarzenia, zawsze wybierają najkrótszą drogę - mówił burmistrz Supraśla Radosław Dobrowolski.
- Czyli przejadą przez Krasne? - dopytywano.
- Nie będzie takiej natychmiastowej możliwości. Zdemontowanie elementów utrudniających przejazd to czas około dwóch - trzech godzin - odparł przedstawiciel konsorcjum drogowców. Zapewniony ma być jednak dojazd do okolicznych posesji.
- Tak naprawdę to wytargowaliście tylko polewanie drogi Supraśl - Studzianki wodą. Co będzie jeśli na drodze zdarzy się wypadek? Przecież to oznacza blokadę na kilka godzin - podniósł jeden z mieszkańców.
- Podczas wypadków są zamykane nawet autostrady. Nie zgodzę się więc z pana argumentem. (...) Udało nam się wynegocjować, aby z dwóch miesięcy skrócić okres zamknięcia drogi do kilku dni. To nasz - samorządowców i mieszkańców - wspólny sukces - skwitował Radosław Dobrowolski. Zadeklarował też, że gdyby wiedział znacznie wcześniej o konieczności zamknięcia drogi wojewódzkiej, wyasfaltowałby nawierzchnię do Studzianek.
Nerwowo zrobiło się, gdy jeden z przedstawicieli konsorcjum stwierdził, że drugą alternatywą był wyłącznie objazd przez Krynki i Sokółkę.
- Państwo robicie sobie z nas po prostu żarty, mówiąc że drugą opcją był objazd przez Krynki i Sokółkę. Po co w ogóle jest ta estakada? - oburzali się ludzie.
Padły też niecenzuralne słowa, a część mieszkańców opuściła salę.
- Po jednej stronie jest rezerwat przyrody, po drugiej stawy. Jeżeli - rezygnując z estakady - mielibyśmy zachować parametry drogi wojewódzkiej, koszty znacznie by się zwiększyły. Nie uzyskaliśmy zgody na wejście w rezerwat - tłumaczył zastępca dyrektora PZDW.
- Moim zdaniem ta estakada to wywalanie pieniędzy w błoto - przyznał Marek Szutko, zastępca burmistrza miasta.
- Mleko się rozlało. Będzie estakada. My chcieliśmy dwupasmówki Ogrodniczki - Supraśl - dodał Radosław Dobrowolski.
Lokalni przedsiębiorcy pytali z kolei, czy jest szansa na otrzymanie odszkodowania za straty, które poniosą z powodu zamknięcia drogi. Jak wynikało z odpowiedzi Krzysztofa Barbachowskiego na takowe jednak nie mają raczej, co liczyć.
Podczas spotkania mieszkańcy narzekali też na sposób, w jaki realizowana jest przebudowa ulicy Białostockiej w Supraślu. Więcej na ten temat wkrótce na portalu knyszynska.eu.
Materiał wideo z dzisiejszego spotkania zamieścimy jutro na naszym portalu.
(mik)
Budowa estakady w miejscowości Krasne i spotkanie w Supraślu: