Mikołaj nie wpadł przez komin, za to zapukał w szybę. Mali pacjenci mogli więc usłyszeć tradycyjne „hohoho" i - rzecz jasna – otrzymali prezenty. Tak odbyły się Mikołajki w Klinice Pediatrii Onkologii i Hematologii Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku.
Fundacja „Pomóż Im” obchodzi to święto co roku. W klinice zawsze jest wtedy wesoło, pogodnie i czerwono, bo Mikołajowi towarzyszą śnieżynki. Obecnie na oddział nie można wejść. Ale - choć epidemia zamknęła drzwi - nie mogła przecież odwołać tego ważnego święta.
- Jak co roku chcemy podarować odrobinę magii dzieciom przebywającym w szpitalu. Teraz nie możemy wejść do małych bohaterów, wręczyć im osobiście prezentów, ale możemy zapukać do ich okien, a co najważniejsze - zobaczyć ich uśmiech na widok Mikołaja. W tym roku pomysłem na prezenty był miś - lampka, ze zmieniającym się kolorowym światłem, który rozświetli wnętrze sali szpitalnej i wprowadzi radosną atmosferę, gdy zrobi się ciemno – mówi Dominika Chimkowska, koordynator wolontariatu Fundacji „Pomóż Im”.
Każdy pacjent otrzymał taki sam prezent. - Jest piękny – skomentowała Patrycja, wysyłając wolontariuszom fundacji najpiękniejszy z uśmiechów i serce złożone z dłoni. Słodyczy dzieciom dostarczyły natomiast ozdobne, świąteczne muffiny od Muffin Love.
Sam Mikołaj był bardzo wzruszony. - Pomogłem Fundacji „Pomóż Im", ponieważ chcę, aby dzieci na oddziale onkologii mogły na chwilę zapomnieć o tym, gdzie się znajdują. Poczuć magię świąt. To co jest najcenniejsze, to ich radość i uśmiech, gdy widzą Mikołaja – powiedział Piotr „Mozart” Mocarski, który wcielił się w rolę gwiazdora.
Ostatnie miesiące były bardzo ciężkie dla pacjentów przebywających w odseparowanej ze względów bezpieczeństwa klinice. Z nowym rokiem wiążą już jednak wielkie nadzieje. Wolontariusze Fundacji „Pomóż Im” czekają na otwarcie drzwi kliniki. A pod oknami zachęca do wyjścia nowy plac zabaw, „Oaza Radości”, którego budowę fundacja ukończyła jesienią.
opr. (pb)
Zdjęcia - Fundacja „Pomóż Im”: