TOZ Białystok organizuje „Pogotowie sylwestrowe”. Dzięki akcji istnieje szansa, że nasz zagubiony pupil, wystraszony hukiem petard, szybko się odnajdzie.
Z badania firmy badawczej Kantar wynika, że statystyczny Polak wyda w tym roku na fajerwerki 131 zł. Nie ma szacunków na temat tego, ile psów ucierpi z powodu huku petard. Ale ich właściciele wiedzą, że muszą się do powitania Nowego Roku przygotować w sposób specjalny.
Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Białymstoku zorganizowało "Pogotowie sylwestrowe". To telefon, który będzie funkcjonował do 3 stycznia. Pod numerem 505 978 439 będzie można zostawić wiadomość o znalezionym lub zagubionym zwierzaku. Zgłoszenia można też zostawiać na Facebooku białostockiego TOZ-u. Więcej o akcji na: Pogotowie Sylwestrowe TOZ Białystok.
W Polsce psami oszołomionymi wybuchami petard i fajerwerków mało kto się przejmuje, często też środki przeznaczane na zabezpieczanie zwierząt są niewystarczające. Na przykład prezydent Zielonej Góry proponował leki uspokajające dla psów, finansowane przez miasto. Tyle że zabrakło ich jeszcze przed świętami.
Zamiast liczyć na dobre intencje włodarzy miast i gmin, lepiej samemu zadbać o zwierzęta. Leki uspokajające to jedno (na pewno trzeba o nie zapytać weterynarza), ale warto zaopatrzyć swojego pupila w obrożę z nadajnikiem GPS. Najtańsze można kupić za ok. 150 zł. Mają jednak bardzo mały zasięg – ok. 100 m. Droższe, np. TT 15 marki Garmin (z funkcją śledzenia zwierzęcia), kosztują około 1500 zł. Ale zapewniają zasięg do 14,5 km. W GPS-ie DOG GPS X20, droższym o 100 zł, uzyskamy zasięg do 20 km. Ponadto ta obroża informuje, czy zwierzę się przemieszcza. Za lepsze parametry trzeba więcej zapłacić. Np. obroża GPS MPS Dog, o zasięgu 60 km, kosztuje już ok. 5 tys. zł.
(PAP Life)
TOZ Białystok